wtorek, 23 października 2012

Wtorek

Dziś w szkole miałem pięć lekcji. Na pierwszej lekcji mam takie zajęcia dodatkowe. Mama mówi, że z motoryki. Jestem leworęczny, i muszę trochę więcej ćwiczyć swój ruch. Na zajęcia chodzi jeszcze dwóch chłopców Jose i Dawid. Dziś jechaliśmy rowerem do Zoo. No nie takim prawdziwym rowerem, tylko leżąc na macie i wyobrażając sobie, że dojechaliśmy na miejsce. Tam oglądaliśmy różne zwierzaczki, oczywiście też na niby. Były małpki i panda, oraz ptaszki.Później miałem dwie lekcje niemieckiego, uczyliśmy się o jesieni, pisaliśmy tekst. Potem była matematyka, na niej liczyliśmy do 100. Ostatni był sport, biegaliśmy i robiliśmy różne ćwiczenia. Na przerwie na dworzu bawiliśmy się w policjantów.
W przyszły wtorek będę miał test z niemieckiego.
Ze szkoły wracaliśmy z mamą przez park, bo szukałem dla mamy kasztanów, mama chciała zrobić im zdjęcie, ale nie wiem po co.
Po szkole zjadłem zupę, odrobiłem lekcje, a potem pojechałem z tatą i bratem na piłkę.
Najpierw był mecz, mieliśmy dwie drużyny i mój brat stał na bramce, wpuszczał piłki, bo jest starszy od nas wszystkich i żeby innym było miło, że strzelają gole.
Potem był trening i robiliśmy różne ćwiczenia. A jak wróciłem do domu, to poprosiłem mamę, żeby mi wymasowała nóżki, tak mnie bolały od biegania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz