środa, 31 października 2012

Ciocia i inne sprawy

Nie pisałem, bo nie miałem czasu. W piątek przyjechała do nas ciocia z moją siostrą cioteczną. Niestety Loca z nimi nie przyjechała, bo chyba psy nie latają samolotem. W sobotę miałem mecz i siostra poszła z nami, robić mi zdjęcia.




Nie udało nam się wygrać i było do tego bardzo zimno. Dużo zwiedzaliśmy, bo chcieliśmy im pokazać wszystkie fajne rzeczy u nas. W sobotę było tak strasznie zimno, że dużo nie udało nam się zobaczyć. Za to w niedzielę było bardzo ciepło i świeciło słońce, długo chodziliśmy, jedliśmy Kebab, bardzo mi smakował, a były też w niedzielę urodziny mojego brata. Jak wróciliśmy do domu, to jedliśmy tort i piliśmy szampana, takiego dla dzieci oczywiście. Kupiłem bratu magnes z Myszką Miki i się ucieszył.
W poniedziałek poszedłem do szkoły, potem pojechaliśmy z tatą po mamę, ciocię i siostrę. A we wtorek byłem w szkole. Siostra odprowadziła mnie rano. Po szkole wróciłem do domu i już się pożegnałem i wyjechały. Niestety... Ciekawe kiedy teraz się spotkamy. Prosiłem, żeby powiedziały Loce, że ją kocham. Chciałbym się do niej przytulić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz