czwartek, 18 października 2012

Zły dzień Ein Schlechter Tag

Zaczęło się tak, że mnie kolega na długiej przerwie walnął kijem pod okiem...
Od początku:
Miałem 6 lekcji: matematykę, niemiecki dwa razy, religię i sport.
Na matematyce liczyliśmy do 100, na niemieckim pisaliśmy słowa związane z jesienią, na religii rozmawialiśmy o zamku na wyspie, a sporcie graliśmy w zbijaka.
Po sporcie zapomniałem zmienić buty i wracałem do domu w sportowych, Tata był zły, bo musielismy wrócić do szkoły po buty.
Później pojechaliśmy na trening, nasza drużyna wygrała w meczu 2:0, ale było mi smutno, bo mi nie podawali piłki i się poryczałem. Ale teraz jest już dobrze.
Sam się nauczyłem ile jest 2x5...dziesięć:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz